Historia pilotów zdalnego sterowania
Rosyjskie Teletanki oraz niemieckie Goliaty to pierwsze maszyny zdalnie sterowane. Teletanki, czyli czołgi sterowane za pomocą fal radiowych, zostały skonstruowane w latach 30. XX wieku przez rosyjskich konstruktorów. Były one wykorzystywane podczas II wojny światowej. Zaś Goliaty to Niemieckie ruchome miny. Sterowano nimi za pomocą kabla, który łączył żołnierza obsługującego pilota, z maszyną. Goliaty były wykorzystywane w Powstaniu Warszawskim.
Równocześnie szukano zastosowania komercyjnego dla zdalnego sterowania. I tak w Stanach Zjednoczonych pod koniec 1940 r. wymyślono pierwsze bramy garażowe.
Pierwszy pilot zdalnego sterowania
Pierwszy pilot do telewizora nazywał się "Lazy Bones" (Leniwe kości). Został wymyślony i opracowany w 1950 roku przez firmę Zenith Radio Corporation (póęniej Zenith Electronics Corporation). W Lazy Bones pilot był połączony z telewizorem za pośrednictwem kabla, identycznie jak w Goliacie. Za pomocą pilota można było jedynie zmieniać kanały, których w owych czasach nie było za wiele. Właściciele pierwszych odbiorników ze zdalnym sterowaniem, choć byli zadowoleni z udogodnienia jakim jest pilot, skarżyli się na kabel który leżał na podłodze i nieraz się o niego potykali. Rozpoczęto więc prace nad unowocześnieniem zdalnego sterowania.
Flash-matic czyli pierwszy bezprzewodowy Pilot
Eugene Polley, inżynier z Zenith Corporation, wynalazł pierwszego bezprzewodowego pilota, którego nazwano "Flesh–matic". Zasada działania była prosta: w czterech rogach telewizora były umieszczone fotokomórki. W zależności od tego w który róg zostało skierowane światło pilota, włączana była jedna z funkcji zdalnego sterowania: zmiana kanału –/+, wyciszenie dęwięku lub wył. /wł. telewizora. Telewizor z pilotem Flash–matic miał jednak wadę: jeżeli telewizor stał w nasłonecznionym miejscu, gdzie słoñce bezpośrednio padało na fotokomórki, odbiornik mógł np. sam przerzucać stacje. Kolejnym problemem z którym borykali się właściciele było to, że często zapominali, gdzie jest pożądana funkcja.
(...) Zarządowi firmy Zenith bardzo spodobał się wynalazek Polleya. Ruszyły więc dalsze prace nad modernizacją pilota zdalnego sterowania. Pierwszym pomysłem było wykorzystanie fal radiowych. Szybko go jednak zaniechano. Okazało się, że fale przenikają przez ściany, co mogło powodować, że właściciel pilota będzie sterował telewizorem w sąsiednim mieszkaniu. Naukowcy zastanawiali się nad użyciem dęwięków, ale trudno było znaleęć takie, które by nie występowały w gospodarstwie domowym. A te, które spełniały ten warunek, mogły być nieprzyjemne dla ucha użytkownika telewizora.
Narodziny Zenith Space Command
Dr Robert Adler zasugerował użycie fal ultradęwiękowych, które mają częstotliwość powyżej 20 kHz. To zaś czyni je niesłyszalnymi dla ludzkiego ucha. Dzięki temu pomysłowi został wytypowany na kierownika grupy inżynierów, którzy mieli pracować nad skonstruowaniem pierwszego pilota wykorzystującego technologię ultradęwięków.
Pilot skonstruowany przez grupę Adlera nie potrzebował baterii, zasada działania była czysto mechaniczna. Został zbudowany z lekkich prętów aluminiowych. Naciśnięcie przycisku powodowało uderzenie w pręt, który emitował charakterystyczny dęwięk o wysokiej częstotliwości. Do budowy pierwszego pilota zdalnego sterowania wykorzystano dwa pręty (w póęniejszej wersji trzy i cztery pręty). Miały one długość około 6 cm. Każdy odpowiadał za jedną funkcję pilota. Najlepszy nadajnik zdalnego sterowania miał cztery funkcje:
- program w górę,
- program w dół,
- włącz/wyłącz głos
- włącz/wyłącz odbiornik.
Pręty były bardzo starannie przycięte do określonej długości. Przez to każdy emitował inną częstotliwość. Mechanizm przycisku pilota działał podobnie do spustu pistoletu. Naciągnięta sprężyna zwalniała mały młoteczek, on zaś uderzał w pręt, który wydawał dęwięk o określonej częstotliwości. Sam pilot przypominał działanie pianina czy fortepianu: po naciśnięciu klawisza wydobywał się dęwięk. Urządzenie zostało dosyć szybko udoskonalone. Od momentu rozpoczęcia projektowania w 1955 r., do wejścia pilota „Zenith Space Command” do produkcji, minął zaledwie rok.
25 lat produkcji pilotów ultradęwiękowych
Telewizory z pilotem Space Comand były drogie, gdyż do produkcji odbiornika trzeba było użyć dodatkowo sześciu lamp elektronowych. To podniosło cenę odbiornika o 30 proc. Był to wielki sukces w rozwoju technicznym, który przyjął się na rynku.
Na początku 1960 roku pojawiała się elektronika półprzewodnikowa i tranzystory zaczęły zastępować lampy elektronowe. Piloty były teraz zasilane bateriami i przestały być urządzeniami czysto mechanicznymi. W tej zmodernizowanej formie wynalazek dr Adler był produkowany do 1980 roku, aż ćwierć wieku od jego powstania.
Koniec ultradzwieków poczatek podczerwieni.
Na początku 1980 r. ultradęwięki zastąpiono podczerwienią. Piloty działają tu przy wykorzystaniu wiązki światła o niskiej częstotliwości. Nie widzi jej ludzkie oko, a bez problemu wykrywają ją odbiorniki podczerwieni w urządzeniach RTV. Rozwój pomysłu firmy Zenith oraz dodanie telegazety do odbiorników w latach 80–tych znacznie zwiększył możliwości pilotów zdalnego sterowania.
Dziś pilot to standard, dodawany do wszystkich telewizorów, odtwarzaczy video, DVD, blueray, tunerów satelitarnych, tunerów kablowych i sprzętu audio. Coraz trudniej nam się bez nich obejść. Piloty zdalnego sterowania są stosowane nie tylko przy sprzęcie audio video, ale też w motoryzacji.
|